- Co znaczy w dzisiejszej Polsce być młodym
socjaldemokratą, jaki macie program? Co chcecie zmienić w Polsce?
Na początku umówmy się,
że socjaldemokracja w naszym kraju jest w głębokiej defensywie, zarówno w
debacie publicznej jak i w bieżącej polityce. I to nie od jesieni ubiegłego
roku kiedy lewica po raz pierwszy znalazła się poza parlamentem, a od wielu lat
od kiedy SLD stopniowo i dość konsekwentnie traciło na znaczeniu, a partyjne
władze albo sprawę bagatelizowały, albo decydowały się na posunięcia które
jeszcze bardziej pogarszały sytuację. Paradoks polega na tym, że wciąż 20-30%
wyborców deklaruje poglądy, które najbliższe są właśnie socjaldemokracji. W
praktyce jednak przekłada się to zaledwie na kilka procent w wyborach, tzn.
partyjna lewica nie umie przekonać do siebie nawet większości wyborców o
lewicowych poglądach, którzy uciekają do PO, PiS, czy sezonowych ruchów
nastawionych anty do wszystkiego. Można by o tym dyskutować godzinami stawiając
rozmaite diagnozy. Ja wyrażę jednak mój krótki pogląd dlaczego jest jak jest.
Partyjna lewica, tkwiąc nieruchomo wyłącznie we wspomnieniach ze „starych,
dobrych czasów” nie dostrzegła bądź nie zrozumiała jak bardzo na przestrzeni
ostatnich lat zmienił się świat polityki, jej język, sposób komunikacji ze społeczeństwem,
kwestie wizerunkowe, linie historyczno-ideowego podziału, akcenty programowe
itd. Trudno jest dogadać się z kimkolwiek posługując się językiem, który już
dawno temu wyszedł z użycia.
Teraz mogę odpowiedzieć
na pytanie o młodą socjaldemokrację w dzisiejszej Polsce. To fakt, jesteśmy w
defensywie, ale defensywa to przecież dobre miejsce do rozpoczęcia kontry. Co
prawda na szczytach polskiej polityki nie dyskutuje się dziś o naszej filozofii
umeblowania państwa i już nikt nas do tej dyskusji nie zaprasza. Wierzę jednak
w to, że prędzej czy później Polacy dostrzegą, że te dwie wizje jakie dziś są
im serwowane tzn. konserwatywna propozycja zamordystycznego państwa z
upolitycznionym wymiarem sprawiedliwości, ograniczającym rozmaite prawa i
swobody, wrogiego wobec integracji europejskiej, chcącego stworzyć nowego
prawicowego człowieka poprzez nową narodowo – katolicką edukację, ale za to z
pewnymi elementami państwa socjalnego i ta druga liberalna wizja: kontynuacji
państwa które nie stanowi dla obywatela żadnego wsparcia, gdzie rację ma zawsze
pracodawca, gdzie prywatne jest zawsze lepsze niż publiczne, gdzie za wszystko
powinno się płacić, gdzie pracownik ma siedzieć cicho, gdzie bieda, bezrobocie,
nierówności, wyzysk, łamanie praw pracowniczych, niedofinansowanie usług
publicznych są problemami na które nie zwraca się uwagi, ale za to w miarę
tolerancyjnego i proeuropejskiego, że te dwie wizje w gruncie rzeczy są ułomne,
wadliwe i nie gwarantują spełnienia marzeń o otwartej, opiekuńczej Polsce. Natomiast
taki pomysł ma socjaldemokracja: opiekuńcze państwo, prawa pracownicze, godziwe
zarobki, wysoki poziom usług publicznych, sprawiedliwe podatki, zmniejszanie
nierówności, równy start, a przy tym dalsza demokratyzacja, neutralność
światopoglądowa, emancypacja kobiet, upodmiotowienie mniejszości seksualnych,
popieranie integracji europejskiej. Socjaldemokracja to dzisiaj programowo
trzecia droga dla wszystkich, którzy dostrzegają że rządy PO i PiS są równie
szkodliwe, choć w zupełnie innych obszarach. Socjaldemokraci muszą jednak
uwolnić się ze wspomnień lat 90-tych, zrozumieć świat dzisiejszej polityki,
nauczyć się po nim poruszać i zacząć przekonywać Polaków do tego, że lewica
istnieje i ma najlepszy program. Tutaj dużą rolę musi odegrać właśnie młoda socjaldemokracja.
- Czy uważacie, że lewica powinna włączyć się do
wspólnego frontu walki z rządem PiS, czy podążać osobną drogą?
Nie mam wątpliwości, że
lewica powinna walczyć z PiS. Jednak z politycznego punktu widzenia angażowanie
się w Komitet Obrony Demokracji, w którym od początku na pierwszym planie
występują Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru dla lewicy nie jest korzystne bo
sytuuję ją w roli przystawki. Na aliansie z liberałami lewica niczego dla
swoich wyborców nie wywalczy, a poprzez swoje uczestnictwo w jakimś stopniu
wzmocni KOD i drogę do władzy dla Schetyny, Frasyniuka i Petru. Więc zasadnicza
kwestia jest taka, czy w ramach KOD lewica ma szansę walczyć o swoje pomysły, o
jakąś istotną część swojego programu. Jeśli tak będzie to warto jest się w ten
ruch zaangażować. Ja jednak jestem realistą i uważam, że Petru i Frasyniuk
nigdy nie będą dla lewicy partnerami w walce o podniesienie płacy minimalnej,
czy likwidację umów śmieciowych. W moim przekonaniu lewica powinna stanąć dziś
na rzęsach, aby stworzyć swój własny ruch np. pod nazwą „Trzecia droga dla
Polski”, który poza naturalną chęcią zatrzymania wszystkich niedemokratycznych
procesów jakie mają w Polsce miejsce będzie prezentował swój własny
socjaldemokratyczny, postępowy program. To oczywiście wymaga wielkiego wysiłku,
aby z obecnej pozycji, bez reprezentacji w Sejmie, przy niewielkich
możliwościach finansowych, móc organizować duże demonstracje, setki spotkań w
kraju, przebijać się do mediów. Trzeba jednak próbować. Może właśnie od dużej
konwencji programowej pod hasłem „Trzecia droga dla Polski”?
-Dlaczego ktoś miałby się zapisać do FMS, a nie np. do
Razem, która wykreowała wizerunek atrakcyjny dla młodych ludzi? Co was
odróżnia?
Z Razem mimo wszystko
więcej nas łączy niż różni. Myślę, że i w FMS i w Razem młodzi lewicowi ludzie
mogą się czuć dobrze. Wiele zależy jednak od oczekiwań. My w FMS jesteśmy
otwarci na współpracę, chcemy poszerzać grono naszych członków i sympatyków,
wychodzić do nowych środowisk. Nie chcemy się zamykać, palić za sobą mostów,
chcemy aby lewica się jednoczyła w walce o wspólne cele, nawet jeśli są jakieś
historyczne zaszłości, które mogą nas różnić. Zresztą nigdy nie będzie tak, że
będziemy się wszyscy zgadzać ze sobą we wszystkim tworząc idealną harmonię.
Dlatego każdy młody człowiek o lewicowych poglądach, który wychodzi ze
zdroworozsądkowego założenia, że lewica ma przyszłość jeśli będzie się
otwierać, a nie zamykać idealnie odnajdzie się w FMS. Ale nie zamierzam nikogo
zniechęcać do Razem bo ich szanuję. Niedługo FMS reaktywuje swoją stronę
internetową na której znajdą się wszystkie najważniejsze informacje,
zagadnienia programowe, pokażemy to co robimy. A młodzi ludzie chętni do
aktywności politycznej po lewej stronie niech sami decydują gdzie będzie im
lepiej.
Naturalnymi partnerami są
młodzi związkowcy z Komisji Młodych OPZZ i Komisji Młodych Forum Związków
Zawodowych, z którymi mamy już za sobą wspólne inicjatywy. Nie mniej jednak
musimy tą współpracę pogłębiać dlatego zaproponowałem na forum FMS, aby odbyć
niebawem spotkanie z KM OPZZ i KM FZZ i przedyskutować utworzenie wspólnej
grupy, komitetu, zespołu, który spotykał by się przynajmniej raz w miesiącu, aby
realizować wspólne inicjatywy w obszarze ochrony praw pracowniczych i sytuacji
młodych na rynku pracy. Oczywistym partnerem jest dla nas SLD, ale tutaj także
musimy częściej się spotykać i rozmawiać, aby młodzi socjaldemokraci odgrywali
w polityce partii większą rolę niż dotychczas. Zresztą moim zdaniem to od tego
zależeć będzie najbliższa przyszłość tej partii. Poza tym działają rozmaite
stowarzyszenia i fundacje, jak np. Fundacja Eberta, Ośrodek Lassalle’a czy
Centrum Daszyńskiego w które zaangażowani są fantastyczni ludzie, do których
także będziemy się zwracać z wolą współpracy szczególnie na gruncie
programowym. Jeśli inne organizacje lewicowe, które obecnie nie są w stanie
pohamować swojej nienawiści do SLD i FMS kiedyś postanowią się od negatywnych
emocji uwolnić my jesteśmy otwarci na wspólne działania w słusznej sprawie.